Felek
przesyła wszystkim gorące hawajskie pozdrowienia !
W upalne dni Felek przez
większość czasu leży na chłodnej podłodze mieszkania. Długie dzienne
spacery nie wchodzą w grę. Kończą się tym, że Felek zagrzebuje się pod
gęstymi krzakami i muszę się nieźle nagimnastykować, aby go wydostać i
przynieść do domu. Tak, przynieść, bo Felek w takie upały jak nie ma
ochoty, to nie ma i już. Jak nie chce iść dalej, to żadna siła go nie
zmusi, no może z wyjątkiem parówki, ale to też nie zawsze. I dobrze.
Chłopak ma rację. Bo kiedy na zewnątrz jest 30+ w cieniu, nie trzeba od
siebie zbyt wiele wymagać. Wystarczy być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz