wtorek, 14 czerwca 2016

Podróż metrem

Także trzyłapek może polubić podróże metrem. Trochę trudniej jest złapać równowagę przy hamowaniu, ale wszystko jest do opanowania. Skoro siusianie po męsku, to znaczy z podnoszeniem wysoko tylnej łapy nie sprawia już Felkowi żadnego problemu, to tym bardziej złapanie równowagi w metrze jest do zrobienia. Wystarczy trochę poćwiczyć. Początkowo podróż podziemnym pociągiem była "dziwna" dla Felka i nieco stresująca. Jednak odpowiednio podawane smakołyki i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa czynią cuda. Dzisiaj Felek jechał metrem po raz szósty. Chętnie wszedł na peron, nie przerażał go hałas pociągu, bez problemu wszedł i wyszedł z wagonu. Nie wymiotował, chociaż wcześniej mdliło go przy dłuższej jeździe. Był spokojny i zadowolony.

Metro zawiozło nas dzisiaj do studia fotograficznego Fotografia psów - Taida! niebawem pokażemy Wam absolutnie niezwykłe felkowe zdjęcia :D

sobota, 11 czerwca 2016

Fotomodel

Dzisiaj Felek był profesjonalnym FOTOMODELEM, podczas warsztatów fotograficznych prowadzonych przez Taida.pl - Edukacja Fotograficzna. Felek poznał kilku nowych psich, wspaniałych przyjaciół, między innymi Szyszkę - swoją nową psią miłość.
Cudownie jest patrzeć na zabawę psów i radość ludzi... Dziękujemy Taida Tarabuła, było super !
Niebawem pokażemy Wam profesjonalne zdjęcia z tego wydarzenia. Tymczasem przedstawiam trzy fastfoodowe- komórkowe:


poniedziałek, 30 maja 2016

30+ i wystarczy że się jest.

Felek przesyła wszystkim gorące hawajskie pozdrowienia !
W upalne dni Felek przez większość czasu leży na chłodnej podłodze mieszkania. Długie dzienne spacery nie wchodzą w grę. Kończą się tym, że Felek zagrzebuje się pod gęstymi krzakami i muszę się nieźle nagimnastykować, aby go wydostać i przynieść do domu. Tak, przynieść, bo Felek w takie upały jak nie ma ochoty, to nie ma i już. Jak nie chce iść dalej, to żadna siła go nie zmusi, no może z wyjątkiem parówki, ale to też nie zawsze. I dobrze. Chłopak ma rację. Bo kiedy na zewnątrz jest 30+ w cieniu, nie trzeba od siebie zbyt wiele wymagać. Wystarczy być.

sobota, 21 maja 2016

Nie kupujcie...!

Dzisiejszy dzień Felka to wycieczka metrem na Warszawski Dzień Zwierząt na Polach Mokotowskich. Działo się i było super. Tak wielu psów w jednym miejscu Felek nie miał jeszcze przyjemności poznać. Ogon merdał na wszystkie strony nieustannie przez ponad godzinę. Tyyyyle zapchów, tyyyylu nowych kumpli i nowe super "ciocie" dające za darmochę domowej roboty smakołyki. Na każdym kroku, psie atrakcje, miska z wodą, głaski i uśmiechy ludzi. Jako, że adoptowany Felek dostał wiele prezentów od Schroniska na Paluchu. Promował też adopcje swoją obecnością, słodkością, grzecznością i uśmiechem od ucha do ucha. Pozostaje nam tylko zawołać do Was głośno: NIE KUPUJCIE, ADOPTUJCIE !!!
Poniżej zdjęcia prezentów i wspólne zdjęcie rodzinne z polaroida.




środa, 11 maja 2016

Takie rzeczy, tylko z psem.

Felkowa wiosna w pełni. Korzystamy z niej bez ograniczeń. Spacerujemy po lesie, przesiadujemy na polanie, pijemy rano kawę na balkonie, słuchamy ptaków i patrzymy jak szumią sobie drzewa... Bezcenne.

 


sobota, 7 maja 2016

Zielony list

Wczoraj dostaliśmy z Felkiem prawdziwy list. Zielona koperta, znaczek z motylem, a w środku nowy, piękny woreczek z zającem na felkowe smakołyki. Hurrra ! Woreczek nie byle jaki bo od projektanta, najnowszy krzyk mody :D



 

środa, 4 maja 2016

Ciemne chmury, przyjaciele i pizza

Nigdy nie wiadomo kiedy piękny słoneczny dzień przesłonią mokre chmury, z których spadnie deszcz. Podobnie jak nie wiesz, kiedy przeciętny dzień zamieni się w prawdziwy "dzień dziecka" z udziałem przyjaciół, włoskiej pizzy, coca coli i lodów. Na przekór smutkom, burzowym chmurom i przelotnym deszczom spędziliśmy dzisiaj z Felkiem wspaniałe popołudnie na długim leśnym spacerze w doskonałym towarzystwie naszego psiego przyjaciela Milu i jego Weroniki, potem była pizza, lody i dużo słońca...
Pozostaje nam tylko polecić pizzerie Punto na Ursynowie, gdzie przemili właściciele witają psich klientów miską wody, uśmiechem i radością. Mało tego, serwują na prawdę rewelacyjną włoską pizzę w rozsądnej cenie. Felek tradycyjnie rozgościł się w samym przejściu przy barze. Najpierw witał nowych gości zezowatym spojrzeniem, potem przez większość czasu medytował ;)

Jeśli Wasz dzień też przesłaniają czasem burzowe chmury, to dobrze, bo to dobra okazja, aby iść na spacer i uczynić ten dzień wyjątkowym.
Nie dajcie się ciemnym chmurom, idźcie na pizze !






wtorek, 3 maja 2016

Felek w Zagrodzie

Felek rozpoczął sezon majowy wycieczką do Zagrody Ojrzanów mieszczącej się pod Warszawą. Pojechaliśmy na urodziny Szymka, synka naszych przyjaciół. Mały Szymek niebawem kończy 4 latka. To właśnie tam, w Zagrodzie jego rodzice postanowili wyprawić mu przyjęcie urodzinowe z prawdziwego zdarzenia. Było wielu małych i dużych gości, był ogromny, kolorowy kosmiczny tort, było ognisko, zupa pokrzywowa i pomidorowa, wiejskie przysmaki, wino porzeczkowe dla dorosłych i lemoniada dla maluchów. Były bańki mydlane, konie, zielona trawa, jezioro, hamak i słońce. Była też stodoła z wygodnymi fotelami, w której mieliśmy przyjemność schronić się przed deszczem. Było dużo śmiechu, rozmów, śpiewu ptaków. A co najważniejsze, był też z nami Felek !
To był wyjątkowy dzień. Wszystkiego najlepszego Szymku !










poniedziałek, 2 maja 2016

Zwariowana rzeczywistość

Żyjąc z psem każdy dzień to doświadczenie radości, pogody ducha, obecności tu i teraz. Przyjaźń z psem, uczy pokory, cierpliwości, a przede wszystkim uważności. Tak, psy są mistrzami Mindfulness. Żyją tu i teraz, kochają tu i teraz, celebrują każdą chwilę, są szczere, prawdziwe, nie udają innych, niż są na prawdę. Ponadto relacja z psem wymaga nieustannej uważnej obserwacji jego zachowań, mowy ciała, interakcji z innymi psami, przemyślanych i świadomych reakcji. Rzeczywistość z psem chociaż jest zwariowana, jest dużo bardziej intensywna, prawdziwa i poukładana.


poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Nie taki antybiotyk straszny jak go malują

Na warszawskim Ursynowie panuje psia wirusówka, epidemia. Większość naszych psi znajomych kaszle kicha, prycha, mało który biega teraz wolno po zielonej osiedlowej polanie. Felek najwyraźniej zadomowił się już na dobre, bo w geście solidarności z psimi kumplami zaczął wczoraj kichać. Wieczorem przyszedł kaszel i charczenie. Rano kaszel, charczenie, woda z nosa i wymioty. Poranny spacer zakończyliśmy wizytą u weterynarza.
"O nie! Felek też? kolejny pies..." zmartwiła się nasza pani doktor. Powiększone węzły chłonne, zaczerwienione gardło, temperatura. Na szczęście tchawica i płuca jeszcze czyste. Zastrzyk przeciwzapalny, antybiotyk, tabletki na odporność, witamina C i do domu na ciepłe posłanko. Na szczęście infekcja nie zdążyła się rozwinąć na dobre. Aby do tego nie doszło musiał zostać włączony antybiotyk. Bakteryjne powikłania przy chorobach wirusowych są częste i nie było sensu na nie czekać. Nie jestem fanem antybiotyków i w przypadku choroby zawsze rozważam najpierw terapię polegającą na solidnym, naturalnym wzmocnieniu odporności. Jednak ważny jest przede wszystkim zdrowy rozsądek, analiza innych przypadków zachorowań, ocena ryzyka. Czasem trzeba po prostu wybrać mniejsze zło, w tym wypadku podanie antybiotyku. Felek zabezpieczony. Odpoczywa i wraca do zdrowia.

środa, 20 kwietnia 2016

O tym jak Felek przebił mydlaną bańkę

Mówi się, że marzenia się spełniają. Czy spełniły Wam się jakieś marzenia? Jestem ciekawa. Moje niedawno się spełniło. Felek to pies moich marzeń. Niebanalny, łagodny, mądry, grzeczny, wyjątkowy... to właśnie on, Felek. Zanim go poznałam żyłam w czymś w rodzaju bańki mydlanej. Chociaż jej ściany były kolorowe, to barwy były jedynie projektem mojej wyobraźni. Taka bańka skutecznie odgradza od rzeczywistości, pozwala żyć w świecie, w którym nam wygodnie, często dalekim od szczęścia, dalekim od prawdy. Odkąd zamieszkał ze mną Felek bańka pękła, a jej pozostałości zmywam z siebie chcąc, nie chcąc z każdym dniem. Felek otworzył mnie na świat i ludzi, pokazał, że pewne sprawy nie są takie, jakie wydają się być, a przynajmniej nie tak oczywiste i proste do wyjaśnienia.
Felek otworzył mnie na ludzi, zaprowadził mnie do nich, właściwie robi to każdego dnia. Pokazał mi, jak wiele w nich wrażliwości, współczucia i chęci pomocy. I to, że codziennie TV pokazuje nam ile w ludziach jest okrucieństwa, przemocy i głupoty wcale nie oznacza, że tak jest wszędzie i że tak musi być. Odkąd mam Felka nie ma dnia, abym nie rozmawiała z dobrym człowiekiem. Nie ma spaceru, aby ktoś nas nie zaczepił i zapytał co się stało w łapkę, nie ma tygodnia, aby ktoś się do nas nie uśmiechnął, nie zagadał na dłuższą chwilę, nie pożyczył wszystkiego dobrego. Odkąd Felek jest ze mną codziennie jestem świadkiem dobra, życzliwości, empatii, a przede wszystkim ludzkiej wrażliwości. Ona jest w ludziach, po których nie spodziewałabym się jej wcale, w ludziach różnych, z odmiennych światów, branż, środowisk. Teraz wiem, że ona jest niemal wszędzie, wymaga jedynie odwagi i obudzenia ze snu, dostrzeżenia tego, że można inaczej. Można tak jak Felek szybko biegać na trzech łapkach, bawić się z psami, które biegają na czterech, lubić ludzi i kochać życie, takie jakie jest.


wtorek, 29 marca 2016

O tym ,co je "potwór z Loch Ness"



Spotkanie z "potworem z Loch Ness"...

Ten "potwór" to łabędź niemy (Cygnus olor) jeden z najcięższych ptaków latających, częściowo wędrowny. Łabędź, podobnie jak inne ptaki kaczkowate, żywi się pokarmem roślinnym z dodatkiem owadów i mięczaków. Pokarm często wydobywa z dna zbiornika wodnego. To właśnie ROŚLINY WODNE stanowią podstawę diety tych ptaków NIE CHLEB !!! Nieprawidłowa dieta tych zwierząt czytaj: KARMIENIE CHLEBEM, lub innymi odpadkami z ludzkiego stołu powoduje u tych ptaków CHOROBY PRZEWODU POKARMOWEGO, oraz inne schorzenia, w skutek których ptak może nawet utracić zdolność do lotu.
Tymczasem niemal za każdym razem, kiedy jestem w parku widzę ludzi karmiących ptactwo wodne chlebem, czasem ogromną ilością chleba. Zdarzyło mi się nawet zwrócić uwagę człowiekowi wysypującemu kaczkom niedojedzoną paczkę czipsów. "Gdyby nie chciały, to by nie jadły" - usłyszałam gburowatą odpowiedź. Kaczka nie analizuje składu, pobieranie łatwego pokarmu to instynkt. Podobnie jak pies, który zjada czasem coś, co mu szkodzi, zresztą, czy ludzie też tak nie czynią? Jak małe dziecko chce zjeść coś zepsutego też mu pozwolimy?
Zastanawiam się co jest przyczyną takiego zachowania. Chęć zrobienia przyjemności kaczkom i łabędziom czy sobie ??? Czy na prawdę musimy być takimi ignorantami i egoistami ??? Czy musimy bezmyślnie szkodzić tym pięknym ptakom ??? A może zamiast karmić ptactwo wodne chlebem zbudować z dzieckiem karmnik ? nawet taki całoroczny, do którego będziemy regularnie dosypywać ziarna zbóż i słonecznika ? Umieszczając karmnik na naszym balkonie zaprosimy do siebie wiele gatunków ptaków. Regularne dosypywanie ziarna przez malucha to ważna nauka systematyczności i odpowiedzialnej troski.
W imieniu naszego pięknego "potwora z Loch Ness" apelujemy z Felkiem: NIE BĄDŹ EGOISTĄ, NIE KARM PTAKÓW CHLEBEM.

piątek, 11 marca 2016

Felkowe dywany

Nigdy nie lubiłam dywanów. Zbierają kurz i brud, trudno je wyczyścić i tylko kłopot z nimi. Odkąd mam Felka musiałam je polubić. Ze względu na jego trzy łapki musiałam położyć je częściowo na śliskiej podłodze, aby zwiększyć jego stabilność i poczucie komfortu. Szukając odpowiednich w markecie znalazłam takie oto dwa cuda. Wyglądają jak rozłożone worki po kawie i przypominają mi codziennie o najważniejszych w życiu sprawach :) i tak dzięki Felkowi codziennie myślę o tym, aby kochać życie, celebrować każdy dzień i podążać za marzeniami...

czwartek, 10 marca 2016

Poranki

Promienie słońca najlepiej o tej porze roku złapać o poranku. I tak też z Felkiem czynimy. Wiosna z każdym dniem jest coraz bliżej.