piątek, 26 lutego 2016

Zła pogoda nie istnieje

 Nie ma czegoś takiego, jak zła pogoda, może być tylko nieodpowiednie ubranie. Deszcz, nie deszcz, wiatr, śnieg, wilgoć, ale spacer musi być, tak jak zawsze długi, spokojny, połączony z treningiem i aktywnością. Kiedy za oknem zimno, mokro i wietrznie. Zakładam kalosze i nieprzemakalną kurtkę. Najwygodniejsze kalosze to te piankowe, ocieplane. Są lekkie, wytrzymałe i bardzo wygodne.  Zabieram piłki, frisbee dla Pazurka, dla Felka smakołyki do kieszeni i w drogę. Deszcz stuka kroplami w mój kaptur, powietrze jest czyste, wilgotne przyjemne w "dotyku". Na podwarszawskich polach jesteśmy tylko my. Felek jak zawsze zwiedza po drodze zarośla, bada wydeptane przez zwierzęta ścieżki, szczytem jego marzeń jest wywęszyć bażanta. Pazur mniej skłonny do buszowania wśród krzaków trzyma się blisko z nadzieją, że w końcu zacznę rzucać mu jego ukochane piłki. Wracamy po godzinie zmoknięci ale szczęśliwi rozpalamy kominek, aby wspólnie się przy nim wygrzać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz